CDN o bieganiu…
Większość osób wybiera tę formę ruchu, ponieważ uważa ją za jedną z najbardziej naturalnych dla człowieka. Rozpatrując hasło „naturalna forma ruchu”, od razu nasuwa się myśl, że powinno być to coś, co człowiek robi od urodzenia, regularnie, przynajmniej kilka razy dziennie… idealnie w tym miejscu pasuje – chodzenie. Wstając z łóżka, chodzimy po domu, idziemy do samochodu (co zdrowsi to nawet do pracy dojdą na piechotę ) itd. Ogólnie chodzimy codziennie, więc jest to faktycznie (najbardziej) naturalna forma ruchu dla człowieka.
Jednak analizując przez ten pryzmat bieganie… hmm, nie jeden z was na długo się zawiesi, próbując przypomnieć sobie, kiedy to ostatnio gdzieś biegł (myślę, że wielu wróci myślami do szkoły i sprawdzianów z WF-u). Nawet patrząc w historię człowieka, można dojść do wniosku, że bieganie nie było, aż tak popularną formą poruszania (zazwyczaj wiązało się z chwilowymi zrywami, jak trzeba było przed kimś uciec lub kogoś dogonić), jednak zdecydowanie częściej chodziliśmy i to jest fakt. (pomijam takie przypadki jak plemię Tarahumara ).
Ok, tyle z teorii o naturalnej formy ruchu, ponieważ powiedzmy sobie jasno, nie jest to naturalna forma ruchu dla człowieka XXI wieku, ba nawet nie jest blisko.
Idąc dalej, są dwa główne powody, dla których ludzie zaczynają przygodę z bieganiem.
- Chcą schudnąć (najczęściej w okolicy brzucha);
- chcą zbudować szeroką pojętą formę.
Rozczaruję was, ponieważ bieganie długodystansowe (metodą ciągłą) nie spełni waszych oczekiwań! Owszem bywa, że ludzie tracą na wadze, jednak zdecydowanie częściej i szybciej niż osiągniecie upragnionej wagi, pojawia się kontuzja (patrz poprzedni post). Tak samo jest z formą… na początku będziecie czuli wzrost wydolności jednak na dłuższą metę –> duże prawdopodobieństwo kontuzji. Na dodatek, jeśli przyjrzycie się analizie składu ciała, to dojdziecie do wniosku, że nie do końca o takie schudnięcie wam chodzi, ponieważ najczęściej podczas takiego biegania w dużej części tracicie masę mięśniową, a w mniejszym stopniu tkankę tłuszczową (sprawę tętna, tempa, kortyzolu, poruszę w następnych postach). W całym tym zajściu musicie zdać sobie sprawę, że nie do końca chodzi o utratę wagi, a o rekompozycję składu ciała co znaczy, ogólnie rzecz ujmując, zamianę tkanki tłuszczowej na mięśnie.
Dochodzimy powoli do sedna sprawy, a mianowicie jeśli chcecie wyglądać lepiej, czyli m.in. stracić tkankę tłuszczową na rzecz zgrabnej sylwetki, lub być po prostu sprawniejszym (silniejszym), lepszym wyjściem będzie pójście na siłownię (patrz poprzedni post) i np. zrobienie zyskujących ostatnio na popularności kompleksów lub tzw. obwodów stacyjnych, czyli treningów złożonych z kilku wielostawowych ćwiczeń siłowych, takich jak:
- przysiady
- martwy ciąg
- wyciskanie sztangi nad głowę
- podciąganie na drążku (podchwyt, nachwyt)
- pompki
- itp.
Poprawne technicznie wykonanie tych ćwiczeń + umiejętne posługiwanie się pojęciami Intensywność/objętość pozwoli wam zrobić trening, który niesie ze sobą więcej korzyści*:
- Angażuje i usprawnia zdecydowanie więcej mięśni;
- spala więcej kalorii w jednostce czasu (gdzie trening sam w sobie zajmuję dużo mniej czasu), czyli potencjalnie szybciej spala tkankę tłuszczową;
- Zwiększa tzw. EPOC – czyli powysiłkową konsumpcję tlenu, w której tkwi sekret, o czym więcej pisałem tu–> http://www.andmove.pl/wiosna-zrzucanie-ubran-tkanki-tluszczowej-slow-o-metodach-odchudzania/)!
*https://www.ncbi.nlm.nih.gov/m/pubmed/18845966/
AndM